wtorek, 16 października 2012

Prolog

Nie wydaje się to dziwne, że zawsze, kiedy moje samopoczucie sięga zeru, to pada deszcz? Za każdym razem tak jest. Śmierć siostry - deszcz. Śmierć brata - deszcz. Śmierć rodziców - deszcz. Deszcz, wszędzie deszcz. I teraz, kiedy wyrzucili mnie z hotelu - znowu, deszcz. W prawdzie, ta sytuacja nijak nie równa się ze śmiercią całej mojej rodziny. No ale jednak, spanie pod gołym niebem na deszczu nie wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Spojrzałam na zegar zawieszony na najwyższym budynku całego miasta. 18:30. Tak wcześnie, a wszędzie ciemno, mokro, zimno i nieprzyjemnie.
Westchnęłam ciężko. Ja naprawdę nienawidzę takiej pogody. Wstałam z ławki i zawiesiłam swoją torbę na ramię. Muszę znaleźć jakieś suche miejsce, albo załatwić sobie jakiś nocleg. Wszystko, byleby nie spać na deszczu. Ach, ile bym dała, żeby wrócić do tego hotelu! Jakby tylko nie poniosły mnie nerwy i bym nie rozwaliła temu kolesiowi szczęki.. nadal bym siedziała spokojnie w swoim pokoju. Do tego on zamiast mi oddać, czy powiedzieć coś uszczypliwego, złapał się za szczękę i jak jakiś tchórz - zwiał. Ale nie tylko uciekł, a poszedł na skargę do kierownika hotelu. A ja nie miałam z nim za dobrych relacji już od jakiegoś czasu, więc teraz nadarzyła mu się okazja na wywalenie mnie za drzwi, na ten pieprzony deszcz! A z moich przyjaciół jakoś nikt nie stanął w mojej obronie. Nie pofatygował się, aby pójść ze mną i pomóc mi szukać nowego noclegu. Nic, zupełnie nic. Stali, i patrzyli się na mnie jak na osobę, którą pierwszy raz widzą. Jestem przyzwyczajona, że nie znalazłam jeszcze przyjaciół na "Śmierć i Życie", bo po jakimś czasie większość zawsze mnie olewała. To po tygodniu, to po miesiącu. Raz nawet po dwóch latach. Jestem naprawdę przyzwyczajona do takiego zachowania, jednak za każdym razem to boli. Boli coraz to mocniej i coraz to wyraźniej.
- Pierdolę takie coś. - warknęłam sama do siebie i kopnęłam z całej siły lampę, która zgięła się w pół.
Wiem, jakie są przyczyny tej niechęci do mnie. Ludzie się mnie po prostu boją. Białe włosy, jasna skóra, czerwone oczy. Jakbym miała czarne włosy, to w ogóle bym się załamała. No i jeszcze fakt, że jestem Magiem Ciemności, a w miasteczku bez krzty magii ani bez żadnych magów poza mną, jestem jedną wielką nie wiadomą dla każdego. Ogółem, w całym Królestwie Fiore krąży wiele plotek i pogłosek na mój temat. Raz nawet dowiedziałam się, że od zabójstwa mojej rodziny, mszczę się na każdym, kto tylko stanie mi na drodze. Dobrze, czasem poniosą mnie nerwy i uderzę kogoś, ale nie bez powodu! Ach, jak ja nienawidzę plotek!
Do tego, mam już nawet parę przezwisk nadanych przez niektórych ludzi, coś typu "Saiaku*" lub "Saikyō no Saikyō**". Niby to dobrze, że ludzie postrzegają mnie jako silną.. ale, chciałabym, żebym chociaż raz mogła przejść obok innych jako zwykła nastolatka, a nie jako potwór.
Westchnęła ciężko po raz drugi, znowu.
Szłam dalej po chodniku, kopiąc to co jakiś czas kamyki. Coraz mocniej zaczynało lać, więc przyśpieszyłam krok. Patrzyłam się na czubki swoich, już całkowicie przemoczonych, butów. Poprawiłam torbę i ruszyłam bardzo szybkim krokiem. Nagle ni stąd, ni zowąd, przede mną zmaterializowała się sylwetka człowieka. Spojrzałam w górę i spostrzegłam parę czarnych oczu i różowe włosy wystające spod kaptura. Stałam jak kołek przez parę sekund, i kiedy już miałam wyminąć osobę, zatrzymała mnie ruchem ręki.
- Możesz mnie przepuścić? Nie chcę być jeszcze bardziej mokra.. - powiedziałam niemal że błagalnie.
- A więc miałem rację - po głosie poznałam, że to chłopak.  Czegoś tu nie rozumiem.
- W czym? - mruknęłam cicho, jakby do siebie. - Że będę jeszcze bardziej mokra? Nie żartuj sobie, tylko mnie przepuść.
- Seiko Aisaka. - wzdrygnęłam się na dźwięk swojego imienia i nazwiska. O co chodzi? Znam go?
- Kim jesteś, i skąd wiesz jak się nazywam? - warknęłam, odsuwając się kilka kroków w tył.
- Po pierwsze, trudno cię nie znać w Fiore. - powiedział, a ja przytaknęłam. Co prawda to prawda. - Po drugie. - mówiąc to, ściągnął kaptur i uśmiechnął się szczerze. - Pamiętasz mnie jeszcze, co, Sei? - zaśmiał się pod nosem.
A ja stałam jak słup soli. Trudno mi było nabrać powietrza do płuc. Spuściłam głowę w dół, ponieważ moje rumieńce okazały się światu. Do oczu napłynęły mi łzy, lecz szybko je otarłam. Tyle lat..
- Kopę lat, co nie? - chłopak zaśmiał się i mnie przytulił.
Zadrgałam. Odeszłam od niego na kilka kroków, a on zrobił zdziwioną minę. Lecz szybko straciłam panowanie nad sobą. Rozpłakałam się na dobre i rzuciłam mu się na szyję
Mimo to, że pada deszcz.
Mimo to, że wyrzucili mnie z hotelu.
Mimo to, że nie mam gdzie się podziać.
Jestem szczęśliwa, bo spotkałam mojego dawnego przyjaciela.
Jednak nie, on nie jest taki jak reszta 'fałszywek'.
On mnie nie opuścił, tak jak wszyscy inni.
To ja opuściłam jego. I teraz zrozumiałam, jak bardzo tego żałuję.
Natsu Dragneel.. tak bardzo za nim tęskniłam.

~

Witam wszystkich serdecznie!
Oto mamy prolog. Trochę zrobiony na szybko, trochę obmyślany wcześniej. Trochę nudnawy, ale nie umiem pisać początków opowiadań, tak już mam, niestety.
No, i teraz ładnie poproszę o pewną rzecz :3
Czy każdy, kto przeczyta ten rozdział, mógłby napisać chociażby jedno słowo pod notką? Chodzi mi o jakieś sugestie, co mam zmienić, co zostawić, co się podoba, co nie. Postaram się dostosować :)
Do pierwszego rozdziału!


Pozdrawiam, Seiko :*


* Z japońskiego: Najgorsza.
** Z japońskiego: Najsilniejsza z Najsilniejszych.

3 komentarze:

  1. Widzę, że z bloga nówka :D. Ach, wzięłam się za czytanie prologu i tak jakoś doszłam do końca. Kochana Seiko. To co mnie zachwyciło już na samym początku to tytuł bloga. Mniemam, że jest to fragment piosenki Korn'a lub też EarlyRise, która śpiewa cover ^^ Uwielbiam je obie!
    Ale skoncentrujmy się na treści; Natsu... Kurczę, wprawdzie nie oglądam Fairy Tail, ale co nieco wiem o bohaterach i całym tym świecie magów. Przyuważyłam kilka błędów i czasami tekst trochę niepłynnie się czytało, jednak ogólnie historia zapowiada się ciekawie. Liczę, że dociągniesz go do końca. Mimo braku wiedzy o tym całym świecie magów z Fairy Tail, dodam się do obserwatorów. Hmm, może dzięki tobie lepiej zrozumiem "ten świat". W każdym razie nieźle zaczynasz i naturalnie życzę ci sukcesów i weny.

    Dodaję cię również do linków, gdyż sama napisałaś mi komentarz :3 Pozdrawiam.

    Akemi
    ai-no-ibuki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowa :3
      Ogólnie opowiadanie jest już ustalone na około 50/60 rozdziałów, ale czy dotrwam do końca to nie wiem, bo to mój pierwszy blog xd
      A co do Fairy Tail, to ja oglądam nałogowo, jestem przy 50 odcinku, no i gorąco polecam to anime :3

      Również pozdrawiam i życzę weny :*

      Usuń
  2. Ohayo.
    Nigdy nie oglądałam Fairy Tail, więc nie orientuję się w realniach, ale przekaz prologu całkowicie rozumiem. Ludzie fałszywi to teraz codzienność, niestety. Wygląda ciekawie i z przyjemnością będę śledzić rozwój wypadków :3

    OdpowiedzUsuń